Rosyjskie maseczki Babuszki Agafii - maseczka dziegciowa i Daurska tonizująca - recenzja http://zdrowo-zyj.blogspot.com/

Rosyjskie maseczki – kit czy hit?





Kilka postów temu pisałam Wam dlaczego lubię kosmetyki rosyjskie. Dzisiaj zgodnie z obietnicami - czas na recenzję. 
Na pierwszy ogień pójdą maseczki do twarzy Babci Agafii. Testowałam 2 różne maski: dziegciową i tonizującą. Jednak już przy wyborze maseczek miałam ogromny problem. Ich ilość i różnorodność jest ogromna, a cena mocno zachęcająca - bo poniżej 10 zł. Ostatecznie - spontanicznie zdecydowałam się właśnie na te 2 maseczki. 



Dziegciowa rosyjska maska do twarzy Babci Agafii - oczyszczanie skóry, zamykanie porów
Mimo faktu, iż od jakiegoś czasu nastolatką nie jestem - to jednak od czasu do czasu niedoskonałości na twarzy dalej mi się zdarzają. Z tego powodu oczyszczanie skóry i zamykanie porów zawsze w cenie.
Więc podczas zakupów skusiłam się na tą maseczkę. Pierwsze co mi się spodobało to opakowanie :) Genialne w swej prostocie. Zwykle takie maseczki kupuję w jednorazowych opakowaniach - rozdzieram je i jeśli coś zostanie - nie zawsze udaje mi się zużyć maseczkę na raz - takie rozdarte stoi sobie na półce. Narażone jest na wylanie, wyschnięcie, upapranie mi innych kosmetyków, bo podczas wyciągania czegoś z pudełka - nie zawsze zauważyłam że ją przewróciłam. W przypadku rosyjskich maseczek taka sytuacja się nie zdarzy. Po prostu jest nakrętka :) Wyciskam ile chcę - a nie ile muszę. Resztą zakręcam i stoi sobie spokojnie do następnego razu. To jest duży plus, który znacznie ułatwia życie. Tym bardziej że maseczki babci Agafii są wydajne. Myślę że spokojnie starczą mi na jakieś 2 - 3 miesiące regularnego stosowania 2 razy w tygodniu. 
Co do działania. Bardzo polubiłam maseczkę dziegciową. Nie tylko za naturalny skład - ale także działanie. Nie uczula, nie podrażnia, nie wysusza, nie wywołuje żadnych negatywnych emocji czy przy nakładaniu czy stosowaniu. Konsystencję ma gęstą - przez co jest i wydajna. Podczas nakładania nie spływa z twarzy. Ma fajny ziołowy zapach - który akurat mi przypadł do gustu.
Po nałożeniu trzymam ją ok 20 - 30 minut, chociaż nie powiem że czasami zdarza się i dłużej. czasami ja spryskuję żeby nie wyschła, czasami nie. Po umyciu widzę że moja skóra jest wyraźnie oczyszczona i odświeżona. Wszelkiego rodzaju czarne kropki na brodzie i twarzy po prostu znikają. Pory są zwężone i to wyraźnie. Stosując ją regularnie pryszcze pojawiają się od święta. Więc regulację pracy gruczołów łojotokowych też zauważam. Koloryt twarzy po użyciu maseczki jest bardziej wyrównany, a cera rozjaśniona. Zauważyłam też że ściąga skórę. Ogólnie z oczyszczania skory wywiązuje się u mnie wyśmienicie - więc jeśli jej jeszcze nie stosowałyście polecam. Ja na pewno skuszę się na kolejne opakowanie.





To z kolei maseczka z ziół rosnących na pograniczu Chin i Rosji - konkretnie z regionu o dźwięcznej nazwie Dauria. Pierwszy raz o nim słyszę - ale dzięki tej maseczce mam z nim same pozytywne skojarzenia.
Podobnie jak poprzedniczka u mnie nie wywołuje żadnych skutków przez które chciałabym wyrzucić ją do kosza. Wręcz odwrotnie. Bardzo fajnie łagodzi i odpręża skórę mojej twarzy. Po maseczce twarz jest rozświetlona, lekko nawilżona, a zmęczenie znika. 
Jestem z niej równie zadowolona jak i z dziegciowej, a przy kolejnych zakupach skusze się pewnie na kolejne maseczki Babuszki Agafii. Dla mnie to HIT. A wy stosowałyście je? Jak wrażenia?


Opinia: http://zdrowo-zyj.blogspot.com/2015/04/rosyjskie-maseczki-kit-czy-hit.html#more
Czytaj dalej...

Recenzja tonizujacej maski do twarzy Babci Agafii - opinia niezleziolko.blogspot.com

Ostatnio pisałam o tym, że testuję na mężu balsam z jadem pszczelim na reumatyzm. Dziś jeszcze za wcześnie na recenzje, chociaż pewne przemyślenia już mam.
Oprócz balsamu zamówiłam w sklepie Naturica jeszcze kilka innych kosmetyków o których będę wam w najbliższych postach pisać. Dziś pod lupę idzie Daurska Maska do twarzy Babci Agafii.

Dlaczego zdecydowałam się na takie testowanie? Powód jest w sumie bardzo prosty - wiem, że mam wielu czytelników, którzy mi ufają i szukają na moim blogu nowości ze świata roślin, ziół, więc muszę być na czasie :)

Kosmetyki Babci Agafii są ostatnio prawdziwym hitem wśród blogerek i czytelniczek blogów. Czemu zawdzięczają swoją ogromną popularność?

Postanowiłam, że sprawdzę to na przykładzie Daurskiej Maski Tonizujacej.

Tonizująca maska do twarzy Babci Agafii - skóra zmęczona, wrażliwa


Po pierwsze: Bardzo podoba mi się cena.

Do tej pory kupowałam różne maseczki w Rossmanie. Okazuje się, że tamte saszetki są drogie, bo jeśli mam płacić 3-5 zł, za maseczkę, która jest na jeden raz, to wolę kupić taką, która posłuży mi dłużej.

Maseczkę daurską użyłam 3 razy i wydaje się, że nic jej nie ubyło, a więc jest wydajna - to kolejny plus, ale o tym później. 

Po drugie: Bardzo przemyślane opakowanie.


Opakowanie na piątkę z plusem! Dlaczego nikt wcześniej na to nie wpadł?! Saszetka z zamykanym koreczkiem? No czad! Wybaczcie, że aż tak się tym podniecam, ale jak sobie pomyślę, że nie muszę się już martwić o to że maseczka się utleni, wyleje albo wyschnie to sama mi się micha cieszy! :)

Po trzecie: Skład.

Specjalnie dla was wzięłam pod lupę każdy ze składników maseczki. Noo, muszę przyznać, że dawno nie wiedziałam tak dobrego połączenia naturalnych składników. W składzie większość z nich stanowią wyciągi z ziół. Maseczka ma tylko 4 konserwanty i to takie, które są bezpieczne dla wrażliwej skóry. Niestety konserwanty muszą znajdować się w kosmetykach, w przeciwnym razie straciłyby ważność pewnie już na etapie pakowania ;)

Aqua - woda
Caprylic/Capric Triglyceride - mieszanka kwasów tłuszczowych
Butyrospermum Parkii - masło shea
Cetearyl Alcohol - emolient 
Glycerin - Gliceryna
Organic Chamomilla Recutita (Matricaria) Flower Extract - organiczny ekstrakt z rumianku pospolitego,
Kaolin - glinka porcelanowa,
Lilium Davuricum Flower Extract -ekstrakt daurskiej lilii,
Organic Citraria Nivalis Extract -organiczny ekstrakt cladonii śnieżnej,
Borago Officinalis Juice - sok ogórecznika,
Xanthan Gum - konserwant,
Sodium Cetearyl Sulfate - surfaktant,
Carbomer Parfum - substancja zapachowa,
Benzyl Alcohol - konserwant,
Benzoic Acid - konserwant,
Sorbic Acid - konserwant,
Citric Acid - kwas cytrynowy,


Po czwarte: Moje odczucia na testowaniu.

Mam skórę wrażliwą, skłonną do podrażnień, naczyniową, alergiczną, no generalnie mówiąc, mam przesrane jeśli chodzi o cerę. Wszystko mnie uczula, byle czego dotknę już mam wypryski, a jeszcze jakby tego było mało choćbym nakładała na twarz 2 kilo kremów i olejków, choćbym piła wodę wiadrami i tak moja cera zawsze będzie niedożywiona i przesuszona.
No, troszkę obawiałam się jak zadziała na mnie ta maseczka. Mimo tego, że sprawdziłam dokładnie jej skład, to w moim przypadku uczulenie pojawiłoby się już w momencie nakładania maski na twarz i pozostawiłoby ślad przynajmniej na kilka dni w postaci czerwonych plam i wyprysków alergicznych.

O dziwo tak się nie stało!

Nałożyłam cienką warstwę maseczki na buzię i od razu poczułam się tak przyjemnie, że dowaliłam jej tak konkretnie, że prawie nie było widać skóry spod warstwy kosmetyku. Oczywiście zrobiłam to świadomie, z premedytacją, w ten sposób sprawdzamy jak kosmetyk wnika w naszą skórę, czy skóra dużo "pije" maski, czy tworzy się na niej skorupa.

W tym przypadku po 10 minutach na twarzy wchłonęła się niemal cała maska. Zrobiłam zdjęcie na pierwszym etapie "picia", ale nie wiem czy coś widać. Słaby ze mnie fotograf ;)


Na razie stosowałam maskę raptem kilka razy, po miesiącu stosowania dam wam znać czy poprawił się stan mojej skóry.
Na dzień dzisiejszy powiem- jak dla mnie super!

Bardzo przyjemne uczucia po nałożeniu. Maska nie spływa z twarzy, pięknie pachnie, a po 10 minutach, gdy ją zmyjemy skóra jest widocznie odżywiona i nawilżona.

Jeśli jeszcze zobaczę, że po dłuższym czasie stosowania ta maska będzie w stanie zatrzymać to nawilżenie w mojej skórze na dłużej... to chyba wykupię całe zapasy ze sklepu internetowego! ;)

No dobra to moje zdanie już znacie. Maskę możecie zamówić TUTAJ, i tam też przeczytacie więcej na jej temat.

Recenzja: 
Czytaj dalej...
Kosmetyki Rosyjskie - Opinie i recenzje blogerek © 2015. Wszelkie prawa zastrzeżone. Szablon stworzony z przez Blokotka